sobota, 1 października 2016

Po peryferiach powiatu... do Matki Bożej Zwycięskiej!

Uwaga! Lato przedłużone! Jak tu nie skorzystać? Szczerze mówiąc nie sądziłem, że będziemy jeździć też w październiku... Dziś wyprawa samochodowa do Rybczewic i zwiedzamy peryferia naszego powiatu... szukamy jesieni... już na wstępie napiszę, że na szczęście jej nie znaleźliśmy ;) A co znaleźliśmy? Matkę Boską Zwycięską w Częstoborowicach!

środa, 28 września 2016

"Wróćmy nad jeziora..."

Plany od dawna były inne, półmaraton w Lubartowie, ale zbieg kilku okoliczności sprawił, że na te ostatnie promienie słoneczne wybraliśmy się w jeden z najpiękniejszych regionów Lubelszczyzny - nad jeziora pojezierza łęczyńsko - włodawskiego.

poniedziałek, 19 września 2016

Hej dziewczyny, hej chłopaki, tam co roku są... CHMIELAKI !!!







Chmielaki - święto chmielarzy, piwowarów - odkąd pamiętam, święto piwa w Krasnymstawie. Swego czasu rozrosło się do niespodziewanych rozmiarów nie tylko w sferze samego piwowarstwa, czy piwospożywania ;)... ale także np. poprzez organizację "piwnego" Półmaratonu Chmielakowego! W tej edycji wzięliśmy udział także i my, tzn. mama Zuzi jako biegaczka, i Zuzia z tatą - jako aktywni rowerowo kibice.

zaległe sierpniowe rekordy, wakacyjne ostatki...

Kościół w Kawęczynie
Zuzi rower na razie stoi
 na placu zabaw w Głusku

Z nadmiaru wydarzeń, a nie z lenistwa narobiły się pewne zaległości... ale to nie znaczy, że nie jeździmy! Także Zuzia w trasie miała okazję zobaczyć nowe, ciekawe, słowem godne polecenia miejsca i imprezy. Zaczęło się od pobicia swoistego rekordu, to jest najdłuższej wycieczki liczącej 42 km! Trasa Świdnik - Wierzchowiska - Kawęczyn - Bystrzejowice - Głusk - Abramowice Prywatne - Kalinówka - Świdnik. Jak to przy rekordzie - trasa oczywiście asfaltowa, ale w większości o małym natężeniu ruchu, jedynie krótkimi odcinkami ilość samochodów można określić jako średnie. 
A, że południowe okolice są malownicze, to myślę już (po wcześniejszych wycieczkach) nie trzeba nikogo przekonywać. Zuzia trasę zniosła bardzo dzielnie, a najbardziej jej się podobało w Głusku na placu zabaw. Tacie najbardziej podobało się przy kościele w Kawęczynie. Mama tym razem została w domu ;) Zabierzemy ją następnym razem!


niedziela, 21 sierpnia 2016

Po znanych zakątkach - opcja dla nieśmiałych, opcja na niepogodę...



Po znanych zakątkach "ziemi Świdnickiej" ;) - uwaga nowe pojęcie!  Dlaczego dla nieśmiałych, dlaczego na niepogodę? Ano dlatego, że od dzisiejszej trasy - w razie pogarszającej się pogody, czy w razie nieplanowanej awarii (to są też planowane?) jest tyle alternatywnych powrotów, że ho ho!

Pętla do Wilczopola - biegiem i na (w sumie) czterech kołach.





Długi weekend, ale jakoś superplanów nie było. Tata Zuzi zwiedził na rowerze Roztocze i Ukrainę, ale jakoś o mały włos nie udałoby się nigdzie w długi weekend pojechać razem! A jednak mimo "nie chce mi się" i "bolą mnie nogi" - udało nam się zrobić pętelkę planowaną już praktycznie od PIERWSZEGO RAZU!

wtorek, 16 sierpnia 2016

Okolice Świdnika - piękna trasa dla każdego!

Wracamy w okolice Świdnika. Trasa malownicza, po niedalekich okolicach lotniczego miasta. Ze Świdnika wyjeżdżamy w kierunku Portu Lotniczego, nie trzeba mieć nie wiadomo jakiego szczęścia, żeby ujrzeć lądujący, bądź odlatujący samolot. A do portu docieramy, albo nową drogą ze ścieżką rowerową (oczywiście z kostki - a jakże), lub "starą" drogą przez "San Franciszków"- znacznie ruchliwszą, wąską asfaltówką.

wtorek, 9 sierpnia 2016

Od Granic do Granic (ale nie wytrzymałości!) i o tym dlaczego właśnie tam...

Dzisiaj o okolicach Chodla... Owszem jest tam całkiem przyjemnie, cisza, spokój, ładne rolnicze krajobrazy... ale tak szczerze, to nie wyróżnia się ten teren jakoś od innych regionów Lubelszczyzny... Ale jest taki dzień w roku, że w tych okolicach przebywa duuużo więcej ludzi niż zazwyczaj...  a dlaczego?

czwartek, 21 lipca 2016

Za namową wujka: niech będzie! Mietiułka! I "półprawdy" o fotelikach...


Po nieudanej przygodzie z Karczmą Poleską, dość szybko wracamy na Polesie, a dokładniej do jego serca: Poleskiego Parku Narodowego, na ścieżkę rowerową Mietiułka. Ścieżka o długości 21 km przebiega przez najatrakcyjniejsze tereny parku. Dziś jedziemy po raz pierwszy (a może drugi), bez mamy,

wtorek, 19 lipca 2016

Jaskinie, Ostańce... - Pokazać córze zamki na Jurze!

Wakacyjnych wojaży ciąg dalszy! I choć pogoda delikatnie mówiąc nie rozpieszcza to udało nam się pomiędzy tym jak pada,
a tym jak leje ... pobić rekord odległości przebytej z Zuzią w przyczepce. A dodatkowo pokonywać niemałe przewyższenia. Ale po kolei...

niedziela, 10 lipca 2016

Jedne z najbardziej niedocenianych okolic Lublina! Nowa konfiguracja taboru ;)

Po powrocie z nadmorskich wojaży, pogoda nie rozpieszczała, jak nie wieje, to leje... aż w niedzielny poranek słoneczko na dłużej zawitało nad widnokręgiem, więc ruszamy! Ale tym razem nieco inaczej! Zuzia w przyczepce, tata na rowerze, a mama... pobiegnie! nie! nie za karę!;) 
Tylko wybrać trasę i gotowe! Padło na jedne z najbardziej niedocenianych okolic Lublina...okolice Borzechowa!

piątek, 8 lipca 2016

Wjechaliśmy w Błota!





"aleja" z Karwii do Dębek
Dziś żegnamy się z morzem... ale jeszcze przed obiadem udamy się na krótką wyprawę wzdłuż wybrzeża, bliżej poznając urokliwe zakątki okolic samej Karwii. Ruszamy przez cichą i malowniczą miejscowość Błota Karwieńskie - szlakiem, który wręcz zachęca, aby nim się poruszać. Malownicza aleja równoległa do linii brzegowej, biegnąca nadmorskim pasem technicznym (czyli lasem) oddzielającym miejscowości od brzegu morza. Po prostu trzeba tamtędy przejechać!



poniedziałek, 4 lipca 2016

To się w Łebie nie mieści!

W drodze na Wydmę Łącką
Kolejny dzień podróży nadmorskich! Poranna pobudka i wyjazd do Łeby. To kolejne arcyciekawe miejsce na Pomorzu. Nie jest jakieś zaskakujące, wielu zna... teraz zna też Zuzia...

Zuzia na Kosie Helskiej !!! Chałupy welcome to!


Wakacje to czas wyjazdów! Z Zuzanną ruszyliśmy nad Morze Bałtyckie! Po długiej, wyczerpującej podróży, połączonej z wizytą u Matki Bożej w Licheniu, zameldowaliśmy się w Karwi tuż nad brzegiem Bałtyku!

niedziela, 3 lipca 2016

Aktywnie: półmaraton w Kraśniku, święto roweru w Lubartowie


Z tygodniowym opóźnieniem (wakacje, a co!) śpieszymy donieść o jednym z najaktywniejszych dni w życiu Zuzi! Najpierw było dopingowanie mamy (w przyczepce rowerowej a jakże!) i ruchomy punkt polewania wodą na I Półmaratonie Ułanów w Kraśniku...

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Testowanie infrastruktury rowerowej Świdnika



Dziś odbyliśmy przejazd po Świdniku, niby nic specjalnego, ale nasuwa się kilka refleksji odnośnie rowerowej infrastruktury! Brakuje miejsca gdzie można byłoby odpocząć na wycieczce z dziećmi te odpoczynki naprawdę są częste, a u nas brakuje takowych... (np. przy ul. Lotniczej, za podjazdem ścieżki w kierunku lotniska; na przeciwko dawnych "Famaków", czy przy lesie Rejkowizna, gdzie chyba planowana jest ścieżka, a wiele osób już jeździ tam na wycieczki...).

Nieplanowany wyjazd do zamkniętej karczmy - i kolejna zasada...

Mieliśmy nie jechać, Mama Zuzi miała regenerować się po debiucie w półmaratonie (złamane 2 godziny!!!), a ojciec po roztoczańskiej marszo-kajakowej przygodzie z gimnazjalistami... ale pogoda dosłownie wygoniła nas z domu... jako, że zdecydowaliśmy się dosyć późno, to uwzględnić trzeba było obiad. Nie tak dawno kolega opowiadał mi o pysznej regionalnej kuchni w pewnej karczmie na Polesiu...

niedziela, 29 maja 2016

"Na Roztoczu, na uboczu" - pierwszy raz "na wyjeździe", czyli o jedenastym przykazaniu...


Długi weekend związany z Uroczystością Bożego Ciała, dał nam możliwość sprawdzenia przyczepki i oceny stopnia adaptacji Zuzi ...
Po uroczystej procesji wyruszamy w drogę: nasza trójka, przyczepka i rowery! Wybór padł na Roztocze! Wiele osób z naszych okolic zna Roztocze jak własną kieszeń (albo tak im się wydaje), wiele osób odwiedzało już "trójkąt" Krasnobród, Zwierzyniec i Szczebrzeszyn. Czyli my musimy zaproponować coś innego!

niedziela, 22 maja 2016

"Polatać i popływać" rowerem z marketu...

         Dziś piękny dzień! Niedzielny, majowy, pierwszy upał! Koniecznie trzeba wybrać się na rower! Koniecznie! Pomimo problemów ze sprzętem, bo tata Zuzi poprzedniego dnia jeździł sam po Puszczy Kampinoskiej i złamał ośkę w tylnym kole :( KONIECZNIE - to znaczy, że trzeba pożyczyć rower, albo raczej jednoślad roweropodobny, czyli testujemy rower z marketu! Trwa sezon komunijny i tu prośba: nie kupujcie rowerów w marketach... Pojechaliśmy na rowerze z popularnego dyskontu - i klops! Co chwilę przystanek na jakąś naprawę, dokręcanie, rozkręcanie, a jako że Zuzia przystanków bardzo nie lubi... to i ja o technicznej stronie wyjazdu mógłbym napisać wiele, a napiszę tylko: nie kupujcie rowerów w marketach.

sobota, 7 maja 2016

Północna trasa na niepewną pogodę...

Na dzisiejszą sobotę były plany bardziej ambitne, ale to pogoda podyktowała warunki. Najpierw jeszcze przed startem zweryfikowaliśmy trasę na "dookoła lotniska" tak aby w razie czego w każdej chwili było blisko do domu... a na pewno musieliśmy dać szczęściu szansę ;) - czyli puścić lotka na 60 baniek!

środa, 4 maja 2016

Czy warto jechać na zachód?


Wczoraj był ostatni dzień rowerowej majówki. Piękne słoneczne popołudnie po prostu wygnało nas z domu. Co ciekawe było to jeszcze przed obiadem! Pojechał z nami także ojciec chrzestny Zuzi testując najnowsze udogodnienie rowerowe Świdnika - Lubelski Rower Miejski. Żeby nie rozciągać tematu - polecamy! Trasa jak w temacie: na zachód. Co na zachodzie? Nasuwa się Zalew Zemborzycki, ale czy dla Zuzi nie za daleko? Poza tym ze względu na najmłodszą uczestniczkę wyprawy trzeba tak zaplanować trasę, żeby uniknąć "trudniejszej technicznie" drogi gruntowej, czy leśnej (bo tą akurat uważam za najkrótszą i najfajniejszą, ale nie z Zuzią). Najpierw podjeżdżamy pod stanowisko roweru miejskiego, a następnie udajemy się w kierunku "cygańskiego domku" przy którym skręcamy w lewo w Kalinówkę i dalej dojeżdżamy bezpieczną drogą asfaltową do Głuska.

poniedziałek, 2 maja 2016

Wierzchowiska - ciąg dalszy adaptacji... przeczytajcie do czego!

Drugi dzień z rzędu udało się Zuzę wyciągnąć na rower. Udało się - to słowo klucz, bowiem cały dzień pogoda była "niepewna", a niecałą godzinę po powrocie słychać było zapowiadane grzmoty. Ale nasza podróż była 100% sucha! Pierwsza część, czyli "tam" nawet bardzo udana, bez kwęków mimo braku snu (córcia świeżo wyspana przed tripem). Na twarzy Zuzi widać uśmiech na zmianę z zainteresowaniem zmieniającym się za oknem krajobrazem.

niedziela, 1 maja 2016

Podzamcze - urodzinowo, adaptacyjnie i malowniczo!

Dwa tygodnie trzeba było poczekać, aż Pan Bóg pobłogosławi piękną pogodą i wolnym czasem... w końcu nadeszła... MAJÓWKA!!! Jeszcze niepewna prognoza pogody, jeszcze przygotować urodzinową imprezę... i poranna mgła napawa niepewnością... Za chwilę piękne promienie słoneczne pozwalają wyruszyć w DRUGĄ już podróż rowerową Zuzi w ten jak na razie najpiękniejszy dzień 2016 roku!

niedziela, 17 kwietnia 2016

Udało się! Nasz pierwszy wspólny wyjazd!

Udało się! Pogoda dopisała, udało się znaleźć trochę wolnego czasu i ruszyliśmy! Zaznaczam, że pierwszy przejazd ( i kilka kolejnych pewnie też) miał charakter adaptacyjny. Jak Zuzia zniesie trudy wycieczki, jak się zachowa, jak będzie się jechało, to dla wszystkich nas wielkie wyzwanie ;) Nie jesteśmy żadnymi wielkimi znawcami, pewnie nie uda nam się uniknąć pewnych błędów. Ale wszystkim tym zamierzamy się z Wami podzielić!

Dziś wielki dzień! Nasz pierwszy raz!

Dziś wielki dzień! Piękna pogoda, Zuzia lada dzień kończy pierwszy rok życia! Z tej okazji i trochę za sprawą zamiłowania rodziców Zuzia rusza dziś w swoją pierwszą podróż rowerową. Zakup używanej przyczepki rowerowej dobrej klasy, doprowadzenie jej do stanu używalności i .... już za chwilę będzie można ruszać! Zuzia już nie może się doczekać! Przy pomocy naszego bloga chcemy wraz z Zuzią rozpropagować wśród Was aktywny wypoczynek! Chcemy zaproponować na początek kilka tras po okolicach Świdnika, Lublina - na ile Zuzia pozwoli ;) Dziś pierwsze koty za płoty!