wtorek, 9 sierpnia 2016

Od Granic do Granic (ale nie wytrzymałości!) i o tym dlaczego właśnie tam...

Dzisiaj o okolicach Chodla... Owszem jest tam całkiem przyjemnie, cisza, spokój, ładne rolnicze krajobrazy... ale tak szczerze, to nie wyróżnia się ten teren jakoś od innych regionów Lubelszczyzny... Ale jest taki dzień w roku, że w tych okolicach przebywa duuużo więcej ludzi niż zazwyczaj...  a dlaczego?

We czwartek (04.08.)  ruszamy rano samochodem, odwozimy mamę do pracy i ruszamy w kierunku Chodla! Okazuje się, że lepiej będzie gdy pojedziemy kawałek dalej i tam zostawimy auto. Tak robimy! Montujemy przyczepkę do roweru i... ruszamy! Na pętlę mamy niecałą godzinę. Więc wybór pada na kierunek na wieś o ciekawej nazwie Boby ;) Po przejechaniu z górki ok. 2 km skręcamy w prawo w kierunku Dąbrowy Godowskiej (nie asfaltem "prosto" ale 90 stopni w lewo w polną drogę), na rzekomy szlak rowerowy (oznaczenia znajdziemy dopiero w Dąbrowie Godowskiej). Około 2-3 km jedziemy po mocno zapiaszczonej, a następnie leśnej drodze i skręcamy skrajem lasu do nieco schowanej miejscowości - już na szczęście "wyasfaltowionej" - bo czas goni, a pod górkę po piachu to średnia przyjemność. Przyjemny zjazd wśród typowo rolniczego, malowniczego krajobrazu "gdzie muchy zawracają, a psy do tyłu chodzą". Dojeżdżamy już oznakowanym szklakiem do Puszna Godowskiego i skręcamy w lewo asfaltem do Godowa. To samo można było osiągnąć jadąc prosto i skręcając w czarny szlak za kilkaset metrów, ale jako, że nie ma pewności co do nawierzchni, a czas goni wybieramy drogę krótszą ( i dobrze, bo prawie się spóźniliśmy!). Dojeżdżamy prędko (bo po asfalcie!) do głównej drogi z Chodla do Urzędowa i w ślicznej miejscowości Godów osiągamy nasz dzisiejszy cel, którym było... 


spotkanie z XXXVIII Pieszą Pielgrzymką na Jasną Górę! Pozdrawiamy pielgrzymów machając, wyprzedzając ich, przemierzając z nimi jeden z etapów, wspieramy rozmową, uśmiechem i trochę żalem, że nie możemy iść z nimi dalej... osiągamy "z powrotem" wieś Granice gdzie za namową księdza przewodnika uczestniczymy we Mszy Świętej, po czym pielgrzymi udają się na obiad przygotowany przez mieszkańców, a my udajemy się na obiad przygotowany przez... babcię! ;)


Żegnamy pielgrzymów: Szczęść Wam Boże na tej najpiękniejszej z dróg! Cieszymy się, że udało nam się choć chwilę Wam potowarzyszyć! Pokonaliśmy dystans kilkunastu kilometrów (13,8), w wakacje nie próżnujemy! Zaglądajcie! Czytajcie i ... na rowery!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz