niedziela, 29 maja 2016

"Na Roztoczu, na uboczu" - pierwszy raz "na wyjeździe", czyli o jedenastym przykazaniu...


Długi weekend związany z Uroczystością Bożego Ciała, dał nam możliwość sprawdzenia przyczepki i oceny stopnia adaptacji Zuzi ...
Po uroczystej procesji wyruszamy w drogę: nasza trójka, przyczepka i rowery! Wybór padł na Roztocze! Wiele osób z naszych okolic zna Roztocze jak własną kieszeń (albo tak im się wydaje), wiele osób odwiedzało już "trójkąt" Krasnobród, Zwierzyniec i Szczebrzeszyn. Czyli my musimy zaproponować coś innego!

niedziela, 22 maja 2016

"Polatać i popływać" rowerem z marketu...

         Dziś piękny dzień! Niedzielny, majowy, pierwszy upał! Koniecznie trzeba wybrać się na rower! Koniecznie! Pomimo problemów ze sprzętem, bo tata Zuzi poprzedniego dnia jeździł sam po Puszczy Kampinoskiej i złamał ośkę w tylnym kole :( KONIECZNIE - to znaczy, że trzeba pożyczyć rower, albo raczej jednoślad roweropodobny, czyli testujemy rower z marketu! Trwa sezon komunijny i tu prośba: nie kupujcie rowerów w marketach... Pojechaliśmy na rowerze z popularnego dyskontu - i klops! Co chwilę przystanek na jakąś naprawę, dokręcanie, rozkręcanie, a jako że Zuzia przystanków bardzo nie lubi... to i ja o technicznej stronie wyjazdu mógłbym napisać wiele, a napiszę tylko: nie kupujcie rowerów w marketach.

sobota, 7 maja 2016

Północna trasa na niepewną pogodę...

Na dzisiejszą sobotę były plany bardziej ambitne, ale to pogoda podyktowała warunki. Najpierw jeszcze przed startem zweryfikowaliśmy trasę na "dookoła lotniska" tak aby w razie czego w każdej chwili było blisko do domu... a na pewno musieliśmy dać szczęściu szansę ;) - czyli puścić lotka na 60 baniek!

środa, 4 maja 2016

Czy warto jechać na zachód?


Wczoraj był ostatni dzień rowerowej majówki. Piękne słoneczne popołudnie po prostu wygnało nas z domu. Co ciekawe było to jeszcze przed obiadem! Pojechał z nami także ojciec chrzestny Zuzi testując najnowsze udogodnienie rowerowe Świdnika - Lubelski Rower Miejski. Żeby nie rozciągać tematu - polecamy! Trasa jak w temacie: na zachód. Co na zachodzie? Nasuwa się Zalew Zemborzycki, ale czy dla Zuzi nie za daleko? Poza tym ze względu na najmłodszą uczestniczkę wyprawy trzeba tak zaplanować trasę, żeby uniknąć "trudniejszej technicznie" drogi gruntowej, czy leśnej (bo tą akurat uważam za najkrótszą i najfajniejszą, ale nie z Zuzią). Najpierw podjeżdżamy pod stanowisko roweru miejskiego, a następnie udajemy się w kierunku "cygańskiego domku" przy którym skręcamy w lewo w Kalinówkę i dalej dojeżdżamy bezpieczną drogą asfaltową do Głuska.

poniedziałek, 2 maja 2016

Wierzchowiska - ciąg dalszy adaptacji... przeczytajcie do czego!

Drugi dzień z rzędu udało się Zuzę wyciągnąć na rower. Udało się - to słowo klucz, bowiem cały dzień pogoda była "niepewna", a niecałą godzinę po powrocie słychać było zapowiadane grzmoty. Ale nasza podróż była 100% sucha! Pierwsza część, czyli "tam" nawet bardzo udana, bez kwęków mimo braku snu (córcia świeżo wyspana przed tripem). Na twarzy Zuzi widać uśmiech na zmianę z zainteresowaniem zmieniającym się za oknem krajobrazem.

niedziela, 1 maja 2016

Podzamcze - urodzinowo, adaptacyjnie i malowniczo!

Dwa tygodnie trzeba było poczekać, aż Pan Bóg pobłogosławi piękną pogodą i wolnym czasem... w końcu nadeszła... MAJÓWKA!!! Jeszcze niepewna prognoza pogody, jeszcze przygotować urodzinową imprezę... i poranna mgła napawa niepewnością... Za chwilę piękne promienie słoneczne pozwalają wyruszyć w DRUGĄ już podróż rowerową Zuzi w ten jak na razie najpiękniejszy dzień 2016 roku!