środa, 27 czerwca 2018

Wracamy!?

Minął już PONAD rok od naszego ostatniego posta... u nas wszystko w porządku, Zuzia rośnie, daje nam duuużo radości! W tamte wakacje, oczywiście podróżowaliśmy - jak zawsze :D, a blog "zatrzymał się", przede wszystkim z powodu nadmiaru innych obowiązków. Mieliśmy okazję odwiedzić m.in Bieszczady, Polesie Lubelskie, a w tym roku byliśmy już na drugim (po chwilowym wypadzie do Medzilaborców - Słowacja) wojażu zagranicznym (w Tilburgu - w Holandii). Będzie chwilka, to skróconą foto-relację wrzucimy. W tym roku pewnie będzie dużo podróży, ale nie wszystkie niestety bedą z Zuzią. Dlatego być może blog zmieni nieco swoją formę. To się zobaczy. Na pewno będzie dużo wrażeń związanych z naszą małą ojczyzną - Lubelszczyzną. Planujemy też z Zuzią odwiedzić kolejne kraje, może nie z tych najdalszych zakątków świata, a te które Polacy chętnie odwiedzają, bo leżą najbliżej ;) Chcieliśmy przecież zachęcać do śmigania naszym śladem, więc wybór nie padnie raczej na Madagaskar ;) Zmieniamy nieco też wehikuły, o ile po Lubelszczyźnie poruszać się będziemy często rowerami, to nasze relacje wzbogacimy o nowe środki transportu, w tym mam nadzieję turystykę pieszą (także górską). Wakacje zaczęły się niestety pracowicie, ale już powolutku szykujemy się do pierwszej eskapady, niewykluczone, że jedynej całą rodziną, ale postaramy się w między czasie wrzucić też zaległe relacje ubiegłoroczne, przecież atrakcje, zarówno te przyrodnicze, jak i pozaprzyrodnicze się nie zmieniły ;) Pozdrawiamy!

piątek, 26 maja 2017

Historycznie w Zawieprzycach!

Sobota 20 maja, w końcu piękna pogoda i zapowiadana, kusząca historyczna majówka w Zawieprzycach, połączona z charytatywnym biegiem dla chorego Jasia! Nas tam po prostu nie mogło zabraknąć!

piątek, 19 maja 2017

Czternastego w maju w kazimierskim raju...

Piękna majowa pogoda! W końcu! Ruszamy zatem do bez wątpienia jednego z najbardziej popularnych na Lubelszczyźnie miasteczek turystycznych i to nie tylko wśród mieszkańców regionu - do Kazimierza Dolnego. Jak tak się pojeździ i pobiega, to człowiek zastanawia się, czy faktycznie nie warto zmienić nazwy tego pięknego zakątka świata na Kazimierz Górski...

sobota, 6 maja 2017

cz. 2: majówka "roztoczańska": Tanew co skradła księżyca blask!

bardzo osobliwy znak drogowy
"Narol 0", czyli chyba już niedaleko
Na drugą część majówki mimo bardzo niepewnej pogody, ale optymistycznych prognoz postanawiamy suma summarum zaryzykować i skorzystać z zaproszenia na Roztocze Południowe - do Narola.

piątek, 5 maja 2017

Intensywna majówka pomimo niepogody cz.1 "nadwiślańska"

Kwiecień plecień, bo przeplata... kiedy wydawało się, że zaczynamy sezon optymistycznie w naszych głowach rodziły się już kolejne spektakularne eskapady całą rodziną (spektakularne - czyli dalej od domu). Ale sprawdziła się głównie pierwsza część dokończenia przysłowia... "trochę zimy" - i trzeba było wyjazdy odpuścić. Coś tam incydentalnie pojeździliśmy, ale nic szczególnego... Za to od dłuższego czasu planowaliśmy wyjazd majowy i to trzeba przyznać plany dosyć ambitne - oczywiście z uwzględnieniem całej rodzinki :). Z dużymi problemami, ale jednak należy przyznać, że udało się... relację z długiego weekendu majowego podzielimy na dwie części... pierwsza "kwietniowa" - wyjazd do Janowca

sobota, 1 kwietnia 2017

Jastków i Snopków - północne peryferia Lublina - 20 km z okazji 20 stopni Celsjusza!

Po gminie Jastków prowadzą dwa znakowane szlaki rowerowe - raz dowodzi to, że ktoś w gminie interesuje się turystyką i odwala kawał dobrej roboty, po drugie intryguje: co skrywają w sobie te okolice, Kto nie był (i kto był też) w tych okolicach zapraszamy do przeczytania relacji z naszej dzisiejszej podróży. 

Wróciliśmy o rok starsi!

Zdjęcie użytkownika Łukasz Czemerys.Zdjęcie użytkownika Łukasz Czemerys.Pierwsze oznaki tegorocznej wiosny zauważyliśmy już niecałe dwa tygodnie temu. Był to sygnał, aby zarówno rower (już troszkę wcześniej), jak i przyczepkę przywrócić po zimie do stanu używalności. Na szczęście chodziło o "odkurzenie", odświeżenie (preparaty do czyszczenia tapicerek wystarczyły), a nie o jakieś mechaniczne uszkodzenia itd. Nie udało się natomiast już wówczas pojeździć, gdyż słonko tak szybko jak się pokazało, tak szybko schowało się znowu na nieco dłużej. Dopiero w ostatni dzień marca rtęć w termometrze podskoczyła aż pod 20 czerwona kreskę! Jako, że wycieczka wyniknęła trochę przypadkiem - mama musiała w spokoju popracować w domu, ulotniliśmy się na krótką przejażdżkę po Świdniku, a dokładnie do lasu Rejkowizna. Oczom naszym ukazało się już wielu rowerzystów, także tych najmłodszych wśród tych samodzielnych. Jak zauważyliście pewnie, Zuzia zdecydowanie podrosła, jest już na tyle komunikatywna i samodzielna, że nie możemy się doczekać wspólnych wycieczek. Mam nadzieję, że Wy też ;) Może macie jakieś propozycje, które chcielibyście żebyśmy odwiedzili i opisali !? Jeszcze nie zdecydowaliśmy gdzie spędzimy rowerowe wakacje ;)