Uwaga! Lato przedłużone! Jak tu nie skorzystać? Szczerze mówiąc nie sądziłem, że będziemy jeździć też w październiku... Dziś wyprawa samochodowa do Rybczewic i zwiedzamy peryferia naszego powiatu... szukamy jesieni... już na wstępie napiszę, że na szczęście jej nie znaleźliśmy ;) A co znaleźliśmy? Matkę Boską Zwycięską w Częstoborowicach!
Sprawdzamy z Zuzią trasę na mapie |
Po uzupełnieniu płynów i węglowodanów docieramy do skrzyżowania na którym obieramy drogę na Częstoborowice. Droga wiedzie kilkukilometrowym zjazdem ciągle w dół do doliny rzeki Giełczew (przy której zostawiliśmy samochód). Ten odcinek jest chyba idealne do pobicia rekordu na 5 km ;) Docierając do Częstoborowic, mamy już w nogach około 15 km i kolejny odpoczynek realizujemy u podnóża wzgórza na którym znajduje się kościół pw. Piotra i Pawła - siedziba jednej z najstarszych parafii Diecezji Lubelskiej (1325 r.!!!). Stał tu dawno temu kościół drewniany, na miejscu którego pobudowano kościół murowany, w którym znajduje się obraz Matki Boskiej Zwycięskiej, który jak się uważa król Jan III Sobieski zabrał ze sobą na bitwę pod Wiedniem, gdzie pokonał Turków zagrażających chrześcijańskiej Europie. Niestety w samym kościele podczas naszego pobytu trwa msza pogrzebowa, więc musi wystarczyć nam krótki odpoczynek przed kościołem, ale co się odwlecze to nie uciecze i mam nadzieję, że będzie okazja niedługo tam wrócić. Z Częstoborowic już ruchliwą drogą Piaski - Żółkiewka kierujemy się (znowu mocno pod górę) do Rybczewic, gdzie czeka na nas samochód. Łączny dystans powyżej 17 km, ale liczne podjazdy (oczywiście tyle samo zjazdów) powodują, że trasę trzeba uznać za szczerze wymagającą, szczególnie dla mamy Zuzi, która oczywiście... biegła :). Jeśli już kilka naszych (albo innych) tras macie za sobą, to polecamy okolice Rybczewic!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz